2023-04-17 19:34

435. Kto "nie wie, że nie wie"?

W poprzedniej notce traktującej o niezwykle „oryginalnej” (w mojej ocenie) interpretacji dotychczasowych przepisów dotyczących sposobu procedowania wielokrotnych wyłożeń projektu planu miejscowego w ramach jednej procedury planistycznej (interpretacji zaprezentowanej na posiedzeniu komisji sejmowej przez osobę bezpośrednio odpowiedzialną w ministerstwie za reformę planistyczną ) napisałem, że są tylko dwie możliwości rozstrzygnięcia, jak jest naprawdę.

Wersję ministerialną już poznaliśmy – teraz kolej na mój punkt widzenia.

Etap pierwszy:

wyłożony do wglądu projekt planu miejscowego zostaje oprotestowany przez osoby uprawnione do uczestnictwa w procedurze planistycznej jego sporządzania (generalnie właściciele nieruchomości w granicach sporządzania planu miejscowego) – np. w następujący sposób: uwagę składają osoby A,B,C,D;

Etap drugi:

organ wykonawczy (w,b,p) wyłącznie na mocy posiadanego władztwa planistycznego rozpatruje pozytywnie część tych uwag (np. A i B), co oznacza, że zostają one uwzględnione w projekcie planu poprzez zmianę w tym zakresie w zależności od charakteru zmian - w warstwie tekstowej i rysunkowej lub w warstwie tekstowej lub w warstwie rysunkowej ustaleń;

Etap trzeci:

w ten sposób w części dotychczasowego projektu planu miejscowego powstaje nowa wersja planu miejscowego, która po „wypreparowaniu” jako projekt planu miejscowego podlega ustawowo wymaganej procedurze planistycznej - w tym przypadku ograniczymy się do jednego elementu tzn. do wyłożenia tego „nowego” projektu planu miejscowego do publicznego wglądu (bez konieczności uzgodnień i opiniowania)

na tym etapie uprawnionym uczestnikiem takiej procedury są wyłącznie osoby A i B, których uwagi zostały rozpatrzone pozytywnie;

Dwie ważne uwagi:

  1. sformułowanie: „rozpatrzone pozytywnie” nie musi automatycznie oznaczać, że zostały rzeczywiście uwzględnione zgodnie z oczekiwaniami osób je zgłaszających – stąd potrzeba poddania ich weryfikacji poprzez wyłożenie tego zmienionego fragmentu do publicznego wglądu – z zastrzeżeniem, że do weryfikacji tylko przez osoby A i B;

  2. powtórnemu wyłożeniu nie podlega pozostała część projektu planu – w tym przypadku procedura została zakończona a ten fragment przygotowany do uchwalenia (oczywiście po scaleniu z przeprocedowanym fragmentem objętym zmianami A i B)

Etap czwarty:

(w,b,p) w przypadku niezadowolenia A i B z dokonanej korekty może dalej szukać rozwiązań kompromisowych tj. do zaakceptowania przez A i B lub na mocy posiadanego władztwa planistycznego może zakończyć procedowanie poprzez odrzucenie kolejnych zastrzeżeń A i B i zamknięcie całej procedury przekazaniem projektu planu (z wyżej opisaną jedną korektą) radzie gminy do uchwalenia;

Jak z powyższego wynika, nie istnieje na tym etapie możliwość włączania się do procedury planistycznej osób „postronnych”, które dotychczas nie brały udziału w procedurze planistycznej (poprzez składanie uwag w trakcie wyłożenia projektu planu miejscowego do publicznego wglądu) a teraz się nagle uaktywniły.

Panie Ministrze, a co Pan sądzi o takiej interpretacji obowiązującego prawa?

—————

Powrót


Komentarze

Data: 2023-04-18

Dodał: Zet

Tytuł: .

Pana pomysł odbiera możliwość oprotestowania planu "sąsiadom " tego planu (E, F, G ,H...), a następnie oprotestowania bezpośrednim sąsiadom A, korekt które w wyniku złożonych i pozytywnie rozpatrzonych uwag uzyskał B.

Odpowiedz

—————

Data: 2023-04-18

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:.

Czy pod nickiem "Zet" kryje się sam Pan Minister lub ktoś z jego doradców-ekspertów?
Jeśli tak, to proszę o kontakt na: kontrurbanista@gmail.com
Bardzo chętnie wytłumaczę wszystkie "zawiłości" mojego toku rozumowania przedstawione w powyższej notce. Mam w tym zakresie 30-letnie doświadczenie wypracowane w kontakcie z moimi przełożonymi, prawnikami wojewody, lokalnymi urbanistami, gminami, sędziami lokalnego sądu administracyjnego.

To zbyt rozległy i poważny temat na wymianę postów z osobą, która obawia się otwartej dyskusji na tym portalu.
Sam Pan Minister stwierdził w cytowanym fragmencie swojej wypowiedzi sejmowej, że wielokrotne "zapętlenia" proceduralne to jeden powodów, dla których podjęto reformę ustawy.
Może kiedy wymienimy poglądy, to przynajmniej z tego powodu i w tym zakresie ("zapętleń" procedury) nie trzeba będzie tej reformy robić
A tak przy okazji - chętnie popolemizuję z innymi stereotypami, którymi uzasadnia się zakres i sposób reformy planistycznej - np. długotrwałością i przewlekłością oraz zawiłością procedur sporządzania planów miejscowych tj. nieusuwalnymi wadami "systemowymi", których nie można wyeliminować w żaden sposób, tylko poprzez procedowaną obecnie reformę planistyczną.
Chętnie udowodnię, że to mit

Odpowiedz

—————

Data: 2023-04-19

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Re:.

Powyższe "podejrzenie", kto kryje się pod nickiem "Zet" to taki mały żart. Jestem głęboko przekonany, że zarówno Pan Minister (odpowiedzialny za reformę) jak też jego doradcy-eksperci nie podejmą rękawicy (czytaj: dyskusji ze mną) o rzeczywistych problemach w polskiej planistyce wymagających działań naprawczych.

To może przynajmniej "zastępczo" przedstawiciele "środowiska" okażą się mniej bojaźliwi i wyrażą chęć otwartej dyskusji na temat legislacyjnych "patentów" procedowanych aktualnie w sejmie jako "reforma planistyczna"
Chętnie udostępnię portal - utworzę nową podstronę dla merytorycznych komentarzy.

Odpowiedz

—————

Wstaw nowy komentarz








 


   PUBLIKACJE PORTALU